Lubie Wracac Tam – Polska

Lubie wracac do Polski. Chociaz na chwile, chociaz przelotem. Lubie wracac do tych znajomych miejsc i twarzy. Wracaja mile wspomnienia, na sercu robi sie cieplej. Lubie usiasc z rodzina, znajomymi, popatrzec jak rosna dzieci, posluchac co nowego sie wydarzylo. Bezcenne sa te chwile spedzone wspolnie z mama, rodzina, przyjaciolmi. Za kazdym razem staram sie choc na chwile odwiedzic sasiadow, wpasc do ulubionego sklepiku, przejsc sie znajomymi ulicami. Czasem uda mi sie odwiedzic dalszych krewnych czy znajomych, z ktorymi nie widzialam sie latami. Tym razem tak sie fajnie zlozylo, ze moglam uczestniczyc w imprezie jubileuszowej mojego liceum. Takie jubileusze sa oczywiscie najlepsza okazja do spotkan i wspomnien w szerokim gronie. Opisze to osobno, bo wrazen mam moc.

Sporo czasu spedzilam sobie z mama. Najpierw u niej, na Slasku. Pozniej razem zrobilysmy sobie male tournee po Polsce odwiedzajac cmentarze, szczegolnie te na ktore mama nie ma okazji pojechac zbyt czesto a teraz przed Swietem Zmarlych byla idealna ku temu okazja. Niestety doszlo kilka grobow bliskich w tym roku. Odeszla od nas kochana ciocia Halinka, siostra mamy z Warszawy. Ile ja mam wspanialych wspomnien z tych wizyt w stolicy. Ciocia zawsze sluzyla goscina i milym slowem. Te wizyty w Warszawie nigdy juz nie beda takie same. Z sentymentu przejechalam obok bloku cioci, w samym sercu Warszawy i az lezka mi sie zakrecila w oku:(.

Odwiedzilam juz tradycyjnie znajomych i rodzine w moim rodzinnym miasteczku. Wstapilam do Lublina, Krakowa, Warszawy, Radomia i Zawiercia. Udalo mi sie tym razem spedzic caly piekny dzien w Lublinie z Anetka i Konradem, pochodzic po miescie, zjesc pyszny obiad w gruzinskiej knajpie. Odnalazlam maly sklepik jubilerski, w ktorym juz lata temu kupowalam ciekawa bizuterie. Akurat mieli wyprzedaz – czyz to nie znak?;). Fajny ten nasz Lublin, taki juz europejski, odnowiona Starowka, nowe centra handlowe, swietne restauracje, za chwile maja oddac do uzytku najnowoczesniejszy dworzec w Polsce. I tylko slyszany wzedzie na ulicy jezyk Ukrainski i Rosyjski przypomina nam o realiach wojny tuz za sciana oraz o wyzwaniach wspolczesnego swiata. Te wyzwania, spotegowane moze jeszcze bardziej konfliktem Palestynsko-Izraelskim, ktory akurat w tym czasie sie zaognil, widoczne sa w Krakowie. Wojtek -stary, dobry przyjaciel zabral mnie na przecudna wycieczke po miescie. Nie tylko mialam okazje odwiedzic ciekawe miejsca, w ktorych nigdy nie bylam, dostalam tez porzadna lekcje historii oraz porcje anegdot i ciekawostek na temat Krakowa i jego zabytkow. Nigdy jeszcze w zyciu nie bylam w tylu kosciolach jednego dnia. Piekne zabytki, czesto wybudowane setki lat temu. Wojtek znal historie kazdego z nich. Wiedzial, ktory witraz co symbolizuje i gdzie jest sekretne wyjscie na dziedziniec. Sporo czasu spedzilismy na Zydowskim Kazimierzu, podziwiajac pozostalosci kultury zydowskiej, stare synagogi przerobione na restauracje, place targowe, stare sklepiki. Wszystko to swietnie utrzymane i ociekajace wrecz historia i to nie tylko ta pokazana w Liscie Shindlera, choc rzeczywiscie najwiecej cudzoziemcow mozna znalezc wlasnie na terenach gdzie Spielberg nakrecil ten film. Na Warszawe zostalo mi niestety bardzo malo czasu, ale nie bylabym soba gdybym nie wpadla do Ewy do Konstancina i nie spotkala sie chocby na lunch czy szybka kawe ze znajomymi. Jak zwykle pozostal niedosyt, ze jeszcze tyle by sie chcialo zobaczyc, z tyloma osobami spotkac, ale czas nie z gumy, niestety.

Sporo poimprezowalam w prawdziwym, polskim stylu;) Byly “domowki”, “nocne Polakow rozmowy”, impreza w lesniczowce z dala od cywilizacji oraz oczywiscie wielki licealny bal jubileuszowy. Tradycyjnie juz odwiedzilam kosmetyczke i fryzjera. Uwielbiam te wszystkie zabiegi upiekszajace. Choc z jednego wyszlam troszke posiniaczona, to moglabym tak lezec i pod czujnym okiem zdolnej Agnieszki, oddawac sie upiekszaniu;). Jednak jakosc tych uslug jest na o wiele wyzszym poziomie w Polsce, jest ta dbalosc o szczegoly, jest troska o pacjenta i dobranie zabiegu do potrzeb skory. Kiedys jeszcze bylo o wiele, wiele taniej, teraz niestety cenowo juz sie powoli wyrownuje;).

Mimo pozniej jesieni trafila mi sie piekna pogoda. Przez wiekszosc czasu bylo cieplo, sucho, bardzo przyjemnie. Piekny czas za mna. Cenne chwile z mama, ktora juz bardzo trudno jest mi namowic na wyjazd do Stanow wiec te wizyty w Polsce nabieraja innego wymiaru. Cenne chwile z rodzina, wspolny obiad u cioci, na ktory zjechali sie kuzyni z dziecmi. Milo spedzilam sobie czas z Krzysiem, ktory po perturbacjach zdrowotnych ostatniego roku czuje sie juz lepiej. Omowilismy na goraco wyniki wyborow i sytuacje polityczna w Polsce;). Cudowne niezliczone spotkania z moimi bliskimi daly mi, jak zawsze, niesamowita energie i uswiadomily, ze raz na jakis czas taki zastrzyk wrazen i emocji jest mi wlasnie potrzebny.