Kampania Wrzesniowa;)

W kalendarzu juz wprawdzie jesien, ale Texas oczywiscie nie dostal na ten temat powiadomienia i goraco jeszcze jak nie wiem. Juz, juz powolutku ma sie ochlodzic, o kilka stopni tu czy tam, ale zawsze to cos. Lato, ktore wlasnie sie, miejmy nadzieje, konczy dalo sie wszystkim we znaki. 4 miesiace skwarow, upalow, bez oddechu, bez chwili ochlodzenia, z mala iloscia deszczu sprawilo, ze nawet najstarsi kowboje przeklinali te temperatury. Nie bylo wiec wielkim zaskoczeniem, ze w zeszlym tygodniu padla nam klimatyzacja w domu. Gorny unit, kotry dzialal na wzmozonych obrotach 24/7 wzial sie i zbuntowal. Oczywiscie trzeba bylo wymienic na cito, a nie jest to maly wydatek.

Wszystkie wrzesniowe weekendy byly szczelnie wypelnione zajeciami, spotkaniami, zawodami. Czekam na te weekendy jak na zbawienie zeby nadrobic zaleglosci w domu/zrobic zakupy/odpoczac, a wychodze z nich jeszcze bardziej przeczolgana niz po tygodniowce w pracy;). Szczesliwa kumulacja prawie w kazda sobote Antonka miala polska szkole, w niedziele obowiazkowo religia, do tego urodziny, eventy szkolne np. wyjscie do parku wodnego czy na scianke wspinaczkowa. U Amelii, sezon na Homecoming, czyli szkolne potancowki rowniez w pelni, Amelia zaliczyla 2! Do tego zawody plywackie, jakies szkolenie przyszlych dyplomatow na drugim koncu miasta;), tradycyjny piatkowy mecz futbolowy, na ktory “wypada” chodzic, urodziny, egzaminy… i tym sposobem od switu do nocy Meli jest poza domem i ogarnia wszystkie te wydarzenia.

Udalo nam sie wcisnac spotkanie ze znajomymi, przy okazji koncertu Lombardu w Dallas. Fajne wydarzenie, zadka okazja zobaczenia na zywo polskiego zespolu rockowego. Przepieknie wyspiewane i wygrane piosenki naszej mlodosci. “Szklana pogoda”, “Pani z Telewizji” czy kultowe “Przezyj to Sam”, przy ktorym wracaja wspomnienia, ogarnia nas nostalgia a przed oczami staja prywatki lat 90-tych. I te symboliczne slowa odspiewane, zeby nie powiedziec wykrzyczane, przez 200 osob zabrzmialo dostojnie jak hymn!

Jezeli mowa o koncertach to wrzesien i poczatek pazdziernika zdecydowanie w nie obfitowal. Oprocz wyzej wspomnianego Lombardu, Amelia byla na koncercie Lany Del Rey i wrocila zachwycona. Mialysmy rowniez isc na koncert PINK, ale niestety przeniesli na listopad. A juz wisienka na torcie jest jutrzejszy koncert mojego najkochanszego z kochanych, Alejandro! No ale o tym drogie dzieci, w nastepnym odcinku;).